Jałmużna-Modlitwa-Post

Z listu pasterskiego Biskupa Pelplińskiego Ryszarda Kasyny na Wielki Post 2016.

Jałmużna – dzięki niej każdy z nas może być bogatym u Boga. Wszystko, co posiadamy na ziemi, jest przecież tylko tymczasową własnością. Nigdy nie będzie ona w stanie tak zapełnić naszego serca, aby zająć miejsce Boga i naszych bliźnich. Bogactwo i dobrobyt daje często tylko złudne, jeżeli nie po prostu kłamliwe bezpieczeństwo. Obrzęd posypania popiołem przypomina wymownie o ludzkiej przemijalności i nawołuje do gromadzenia dóbr trwałych.
W Jubileuszowym Roku Miłosierdzia świadectwem otwartości, miłości i miłosierdzia w życiu chrześcijanina są uczynki miłosierdzia względem ciała oraz względem ducha, które są – jak pisze Ojciec święty Franciszek – sposobem na obudzenie naszego sumienia oraz głębsze wejście w serce Ewangelii.
Niełatwo jest mieć w codziennym życiu, szeroko otwarte oczy miłosierdzia! Oczy zdolne dostrzec, że ktoś żyjący tuż obok, potrzebuje naszej obecności, rozmowy, świadectwa życia według Ewangelii lub naszej bezinteresownej służby.
Jakże nie wspomnieć tutaj o działających w parafiach i szkołach wolontariuszach, którzy pomagają innym i są niejako „oczyma Kościoła”, który z troską dostrzega nie tylko radości i nadzieje ludzi, ale również ich potrzeby, smutki i lęki.
Powinniśmy udzielić wsparcia ich działalności, choćby przez wielkopostne skarbonki (…), jak również zbiórki (…). Dziękujemy wszystkim za troskę o potrzebujących i za to, że w swoich środowiskach – zwłaszcza wśród młodych – wskazują na dobro i zachęcają własnym przykładem do jego czynienia.

Modlitwa – dzięki niej jesteśmy otwarci na Boga. Trzeba nam na nowo odnaleźć drogę do prawdy, dobra, piękna i świętości, czyli właśnie do Boga, bo bez Jego pomocy nic nie możemy uczynić. Stąd musimy stale szukać Jego bliskości. Sam Jezus dał nam najlepszy przykład. Modlił się często w świątyni i w synagogach, ale nigdy też nie stronił od osobistej rozmowy z Bogiem Ojcem w ciszy i w samotności. Zawsze aktualną pozostaje zatem dla nas przestroga Ewangelii: „Ty zaś gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”.
Modlitwa to oddech duszy, oddech naszej wiary. Jeżeli odczuwamy, że nasza wiara słabnie, to dlatego, że zbyt mało czasu poświęcamy temu najszlachetniejszemu dialogowi – rozmowie z Bogiem. Zapominamy po prostu o tym, że człowiek bardzo potrzebuje Boga, także dla wewnętrznej przemiany i prawdziwego nawrócenia. Tylko to, czego dokonujemy razem z Bogiem może się ostać, wszystko inne przemija bezpowrotnie, często nie zostawiając po sobie nawet najmniejszego śladu.
Siostry i Bracia! Pomyślmy przez chwilę i zadajmy sobie pytanie, jak wygląda nasza modlitwa, nie tylko indywidualna, ale w rodzinie? Czy jako Rodzice modlimy się wspólnie z naszymi dziećmi, szczególnie wieczorem i przed posiłkami?
Wyrozumiałość, cierpliwość, moralne wsparcie i wzajemne przebaczenie, mają szansę, jeśli rodzina jest szkołą wiary i modlitwy. I to nie byle jakiej wiary, ale powiązanej z życiem, także życiem sakramentalnym. Również kultury obcowania z kolegami, sąsiadami i bliskimi uczy się dziecko w rodzinie, gdzie każde słowo jest niewidzialną lekcją miłości lub egoizmu.
Ufam i wierzę, że w rodzinach naszych jest nie tylko troska o byt materialny, skądinąd niełatwa, troska o wykształcenie i przygotowanie dzieci do życia, ale również dbałość o wyposażenie ich w kręgosłup moralny, wpojenie mądrej i zdrowej hierarchii wartości, wyrobienie wrażliwości sumienia, bez czego nie ma pełnego człowieka! Uczmy nasze dzieci dialogu miłości z Bogiem i człowiekiem – na modlitwie. Tej modlitwy potrzebuje każdy z nas; potrzebują nasze rodziny, nasza ojczyzna (…).

Post jest trzecim środkiem służącym naszemu nawróceniu – dzięki niemu powinniśmy obudzić w sobie prawdziwy głód Boga. Podobnie jak wyrzeczenie, post nie jest bynajmniej celem samym w sobie, ale pomaga osiągać prawdziwą wolność, a niejednokrotnie służy też zdrowiu. W codziennym życiu absorbuje nas tak wiele spraw i rzeczy, że nieraz jesteśmy wprost od nich uzależnieni. – telewizor, internet, alkohol. To wszystko sprawia, że trudno nam nawet dotrzeć do nas samych. Choćby z tego już względu post ma swój głęboki sens. Zarówno post od pokarmu jak i post oczu, post serca… Ale znacznie ważniejszy jest jego religijny wymiar, mianowicie rozbudzenie prawdziwego głodu za Bogiem. Zewnętrzny głód potrafi bowiem wzbudzić wewnętrzną tęsknotę za ostatecznym źródłem naszego istnienia. Jego znaczenie podkreślił zresztą sam Jezus poszcząc na pustyni.
Ale nie wolno nam zapomnieć także o Jego napomnieniu: „Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą (…). Ty zaś gdy pościsz nie czyń tego dla pokazania ludziom, ale Ojcu twemu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie”. Niech nam zatem towarzyszy świadomość, że nasz Ojciec „widzi w ukryciu” i patrzy głęboko w tajemnicę naszego serca, by nas przede wszystkim ubogacić samym sobą szczególnie poprzez łaskę miłosierdzia w sakramencie pojednania, w spowiedzi świętej.